wtorek, 14 lutego 2012

Where the wild dream grows


Witam:)
Tak, tak wiem, że są walentynki i najlepiej żeby Wam nie przeszkadzać i nie zaśmiecać umysłów w tym jakże komercyjnym święcie. Wszędzie czerwień, ruSzzz. Rzygam tęczą... Jak ciocia Wikipedia mówi jest to święto, w którym się obdarowujemy komercyjna tandetą (i nie jest to dzień kobiet drogie Panie!!), która jest nam wciskana zewsząd czy tego chcemy czy nie. A co na to wujek Google... Otóż wspomina, że Santa Walenty jest patronem psychicznie chorych hmm... czyżby dało się połączyć te dwa fakty jako akty powstałe w wyniku podawanej nam przez mass media, otoczenie oraz burzy hormonów tj estrogen, fenyloetyloamina, dopamina, noradrenalina, serotonina, oksytocyna, wazopresyna oraz endorfiny produkowane  nadmiernie w tym dniu powodujące zaburzenia?? Odpowiedzcie sami. Skąd tyle złej energii dziś a stąd, że zostałem haniebnie wybudzony z mej popołudniowej drzemki, którą ucinałem sobie pośród notatek z przerostów serca. Pytam się jak tak można; człowiek chce wchłonąć wiedzę, a tu mu przerywają ;/ Za to wam powiem, że udało mi się pomacać łożysko z pępowiną:P Konsystencją przypomina wątrobę. Niestety z zamrażary, nie świeże:(
Tak jak obiecałem w ostatnich dniach na funpage'u dziś pokaże ostatnią sesje wykonaną w Kielcach gdzie spędzałem swoje ferie zimowe. Dziękuję, za schronienie w te pierońskie mrozy znalezione przez Ewę która wystąpiła przed moim obiektywem ;) Zdjęcia wykonane w hotelu Dal przy ul.Piortkowskiej. Kilka gwiazdek nawet miał :D (no.. miał i chyba tyle:P). Mniejsza o hotel. Najważniejsza jest Ewcia, która wystąpiła w sesji bieliźnianej;)  Ewa jest dość charakterystyczną postacią i jedną z nielicznych które znam, posiadającą efektowne tatuaże tu i ówdzie:P Zapraszam do podziwiania i oglądania:






To wszystko na dziś.
Dziękuje, dobranoc.





1 komentarz:

  1. Pierwsze zdjęcie i to z gazetą są niezłe, mają ten klimat, jednak reszta...mogłeś się bardziej postarać,z tej modelki można było wycisnąć więcej, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń