niedziela, 27 marca 2011

Nowy rozdział, last part

Witam Was w kolejnym cyklu moich białostockich opowieści opartych na autentycznych faktach:P Jest to n-ty odcinek cyklu ,,Moje miasto to Białystok moje życie to Białystok". Nowy semestr, nowy rozdział, nowe znajomości - a gówno prawda. Cóż mogę powiedzieć. Myślicie że po sesji można wytchnąć i odpocząć?? Niby była przerwa tydzień (mi akurat się udało i miałem 2 tygodnie:D), ale cóż z tego;/ Mój nowy plan jest tak straszny,że medycyna przestała nawet narzekać:P Także znów napiszę parę istotnych popierdułek , dla was już mniej istotnych :P Gdybym się rozwinął bo nieraz nachodzi ochota na obszerny artykuł to niestety nie chce:P bo by powstała powieść psychologiczno-naukowa 5 tomowa :P Tak natomiast powstaje krótki i zgrabny dzienniczek z najważniejszymi wydarzeniami z życia:P Także...

16.02.2011
 ... cały dzień zajęć w Collegium Universum. Dwa poprzednie dni nieistotne gdyż  lataliśmy po szpitalu aczkolwiek mieliśmy wykład z psychologii z panią, która w mowie i piśmie przypominała Gronkiewicz-Waltz:P Natomiast w tym dniu (jakoby to środa więc z rana anatomia ze szpilkami już i łaciną - Bóg wie po co mi ona- włącznie) mieliśmy zajęcia w zakładzie Higieny i Epidemiologi Intymnej. Najdziwniejszy zakład w jakim byłem. Wysokie sklepienia sufitowe i wąziutki korytarzyk wzdłuż, którego przy ścianach po same  sufity rosły szafki . Strach pomyśleć cóż może być skłądowane w tych szafkach. Na korytarzu cisza, gdzie nie gdzie jakaś łuna światła słonecznego wpadającego przez wąskie drzwi sal wykładowych wciśniętych pomiędzy rzędy tych wysokich szaf i o dziwo czysto. Czekaliśmy na wykładowce. Pojawił się znienacka z pomiędzy, któregoś rzędu szaf gdyż gdzieś tam znajdowała się wąziutka klateczka schodowa do sekretariatu. Pierwsze skojarzenie związane z wykładowcą to Flips. Nie wiem czemu:P Z wyglądu facet przypominał patyczaka. Otworzył jedne z wąskich drzwi do salki. Zmieścili się wszyscy chociaż zakładałem że to nie będzie możliwe ze względu na mikroskopijność tych drzwi:P. Konkretnie postawił warunek zaliczenia - tylko chodzić:P Zaciamkał kilka razy prowadząc (burcząc coś pod nosem) wykład i orzekł, że azbest to ZŁO. Puścił nas wolno wiedząc że mamy wyjebane na ten przedmiot jak on na nas:P Niestety dzień nie był już taki kolorowy gdy zaczęła się biostatystyka ;/ Zacznie wychodzić moja niezdolność matematyczna. Zajęcia prowadzi skrzyżowanie człowieka, który przesiedział kilkaset lat na matfizie z radykalną zakonnicą. Na potrzeby odcinków ochrzczę ją Gertruda, a widząc skrypt powiedziałem Amen.  Męka będzie męka myślałem, że rozstanę się z matmą na zawsze jednak trzeba cierpieć dalej. Ech....

18.02.2011
Nie ma co wzdychać bo dzisiaj pierwszy odcinek Pascal po prostu gotuj z zakładzie patomorfologii:P Jak przyrządzić i filetować mięso a w drugiej części tego programu wątróbka z cebulka Wybornie:P

--.--.----

Brak słów… by wyrazić cokolwiek. Parę nietreściwych zdarzeń, które bym opisał ale nie warto  po pierwsze, że ze względu na natłok zajęć nie mam kiedy. Człowiekowi się nie chce to po drugie po trzecie przez mój projekt badawczy a po czwarte wiosna idzie co zmienia postać rzeczy. Chronologia wydarzeń zostanie zaburzona zresztą to i tak ostatni odcinek tej serii Nie chce już zaburzać układu bloga. Także na początku chaos :D Zajecia piątkowe ( ente z kolei) z bardzo dystyngowanym gustownie ubranym  pedantycznym Lalusiem, który potrafi zatruć życie biednego studenta  bzdetami. Jego supermocą jest to, że bezbłędnie umie liczyć w systemie zero jedynkowym. Z dumą  nadęty niczym balon wymienia kolejne wielokrotności tego systemu 1024, 2048, 4096… błee. Co za fail Nie dość, że uważa nas za bandę niecywilizowanych murzynów to jeszcze chełpi się swoimi  zdolnościami  liczenia do dwóch :P Podczas jego porywających zajęć obliczyliśmy że podczas 80 minutowego wykładu z komuteroznawstwa i pojawiło się w jego wypowiedzi ,, Proszę Państwa” 310 razy co daje nam częstotliwość wypowiedzi tegoż sformułowania 4 razy na minutę co daje również kolejny zaskakujący wynik związany też z częstotliwością jego wypowiedzi – wyrażenie to wypowiadał średnio raz na 15 sekund. W przeciągu 5 minut wypowiedział ,, Proszę Państwa” 25 razy co daje licząc odgórnie na początku 90 minutowego wykładu ok. 320 ,, Proszę Państwa” Więc skąd wynika błąd w pomiarach?? Otóż nie ma błędu. Różnica ta w ilości wyrażenia wynika z tego że zostaliśmy zwolnieni z 10 minut tego formalnie trwającego 90 minut wykładu. Przenieśmy się teraz nieco dalej w  przyszłość do naznaczonego  karnym…. zakładu Biofizyki przez studentów . A działo się to w godzinach popołudniowych kiedy słońce już nie było z zenicie a chyliło się ku zachodowi. A po zakładzie krążył duch Pani Prof. Doc. Hab. Mgr. babci wtedy i wtedy bym nawet nie zauważył zza laptopa podpartego patyczkiem gdyby nie to, że duch babci przemówił… A wracając do mojego projektu badawczego. Otóż projekt ten ma pokazać wpływ wiosny na populacje 21 kotów wszelakiej maści miałczących pod moim blokiem. Kotki zachowują się dość snobistycznie wobec siebie jak i wobec pozostałych z naciskiem na to drugie. Badanie wykazało również, że koty nie tolerują również innych kotów pochodzących z napływowych populacji. Świadczy to o ich zaściankowości i nietolerancyjności wobec populacji napływowej. Populacja napływowa zaś próbuje bezkonfliktowo przyłączyć się do tej grupy. Niestety przepaść miedzy populacjami z dnia na dzień się pogłębia a zaściankowość i grubiaństwo populacji rodzimej rośnie. I tak przenosimy się kilkanaście dni w przód (populacja kotów niema teraz związku z wydarzeniami :P) znów do zakładu Epidemii i Higieny Intymnej gdzie miałem półtoragodzinny wykład na temat ergonomii krzeseł w podstawówce. A prowadziła go radykalna komunistyczna feministka – przypuszczam że mogła być jakimś prezesem bossem tegoż ugrupowania znanego współcześnie jako  Niebezpieczne Moherowe Babcie … Zahaczę również o zakład anatomii  gdzie na ćwiczeniach fruwały mózgi :P Ale jaka była radość w oczach studentów gdy dostarczono nam nowe preparaty:P

Dobra koniec tych pierdół . Przejde do rzeczy . Ale za nim to jeszcze odpowiedź do pytania ,, Gdzie jest krzyż??" Otóż Drodzy Moherowi przyjaciele ( bo ja toleruje wszystkie subkultury oprócz subar) jest w lesie i oto dowód:


 Teraz wracam na tor:D Otóż wraz z Pauliną pląsaliśmy po brzozowym lesie


 szukając jagód i grzybów:P


Nadal rozwijam freelensing co widać poniżej:


 To tyle na dzisiaj i tak jak wspomniałem to ostatni odcinek z cyklu ,,Moje miasto to Białystok..."
Do usłyszenia
Hawk!!


Nothing has been touched, część 2

Oto kolejna część mojego wiosennego projektu;) Powracam do tego co mnie dobiło, że aż znowu mnie wzięło na pisanie:P Otóż to:   i to  na statystyce, która do niczego mi niepotrzebna:P Także sami widzicie, że nie jest wesoło a matma to zło wcielone:) Ale wracając do sedna tak jak obiecałem dzisiaj coś nie coś od kuchni projektu i nie tylko;) Podczas sesji gościnnie wystąpiła Ania - tancerka jej nogi mogą niespodziewanie owinąć dookoła czegokolwiek:P
No make up


Tańczy skacze i je pomarańcze;P Poniżej Ania:





 
Oczywiście muszę wspomnieć o Wedelku bo się obrazi:P  Te szalone dziewczę może czasami pokazać pazurek:D Dlatego nie ryzykuję i publikuję ten poniższy spot wyborczy Wedelka, który ma pomóc w przejęciu władzy nad światem:


Oprócz tego jeszcze parę ujęć z backstages'u z czego jednego nie opublikuję. Może Wedelek się kiedyś zgodzi i pomoże w kampanii:P (Trzeba zrobić aferkę:P Zawsze pomaga:D)


Bakstejdżyk:P


Burżuje censored

 
 I na koniec coś dla fanów SffFEtaŚnycH FoCi:


No to tyle na dzisiaj

Dziękuję, Dobranoc:)

piątek, 25 marca 2011

Nothing has been touched, część 1


Witam po długiej przerwie:) Oj dawno nic nie publikowałem z powodu bezendowego braku czasu na cokolwiek:( Jeszcze 2 tygodnie pięknej pogody - słońce, bezchmurne niebo, lekki powiem wiosennego wiatru we włosach aż chce się żyć . Ale niestety mój weekendowy  ,,chorobowy" wyjazd do domu był zimny i deszczowy i wogóle...;/ Ta emotikonka wszytko wyjaśnia. Gdy taka pogoda to człowiek automatycznie wzdycha pogrąża się i  dlatego piszę. Rozpocząłem realizować swoje wiosenne projekty;) Pierwszy zrealizowałem w pałacyku Zielińskich w Kielcach przy ul. Zamkowej. Nie wiem co  za styl tego zabytku ale wydaje mi się, że neoklasycystyczny:P Delikatne harmonijne  kształty i barwy komponowały się z Wedelkiem z którym współpracowałem tego dnia:)



























Wedelek jest bardzo sympatyczną zakręconą jak muszla po ogórkach dziewczyną, która chce zostać mistrzem polityki ale o tym w następnym odcinku (wyczekujcie!!:P)
Niektóre zdjęcia w tej sesji zostały wykonane metodą freelensingu;) Technika polega na robieniu zdjęć z odczepionym obiektywem:) Zabawy i efektów co niemiara tylko trzeba być cierpliwym W teorii technika wygląda bardzo prosto. Wystarczy wykręcić obiektyw od aparatu, odsunąć go od korpusu na kilka milimetrów i poruszać, aby złapać ostrość i uzyskać odpowiedni efekt. W praktyce, osiągnięcie pięknego rozmycia tła przy jednoczesnej ostrości konkretnego punktu jest bardzo trudne.

 Poniżej  wypociny zrealizowne tą metodą:


Druga część sesji oraz obszerny backstages w następnym odcinku:)
Pozdr:)

sobota, 5 marca 2011

Saga to u nas rodzinne

Witam Was;)
Jak każdy z nas lubię podelektować się z rana filiżanką gorącej herbaty;) A czy ktokolwiek z was zastanawiał się siorbiąc rano herbatę, że taka niewinna poranna czynność może doprowadzić do rodzinnej tragedii :P


Uważajcie!!
Hawk;)