Witam:)
Tak, tak wiem, że są walentynki i najlepiej żeby Wam nie przeszkadzać i nie zaśmiecać umysłów w tym jakże komercyjnym święcie. Wszędzie czerwień, ruSzzz. Rzygam tęczą... Jak ciocia Wikipedia mówi jest to święto, w którym się obdarowujemy komercyjna tandetą (i nie jest to dzień kobiet drogie Panie!!), która jest nam wciskana zewsząd czy tego chcemy czy nie. A co na to wujek Google... Otóż wspomina, że Santa Walenty jest patronem psychicznie chorych hmm... czyżby dało się połączyć te dwa fakty jako akty powstałe w wyniku podawanej nam przez mass media, otoczenie oraz burzy hormonów tj estrogen, fenyloetyloamina, dopamina, noradrenalina, serotonina, oksytocyna, wazopresyna oraz endorfiny produkowane nadmiernie w tym dniu powodujące zaburzenia?? Odpowiedzcie sami. Skąd tyle złej energii dziś a stąd, że zostałem haniebnie wybudzony z mej popołudniowej drzemki, którą ucinałem sobie pośród notatek z przerostów serca. Pytam się jak tak można; człowiek chce wchłonąć wiedzę, a tu mu przerywają ;/ Za to wam powiem, że udało mi się pomacać łożysko z pępowiną:P Konsystencją przypomina wątrobę. Niestety z zamrażary, nie świeże:(
Dziękuje, dobranoc.